niedziela, 5 stycznia 2014

Cz.12

Moje nogi się ugięły. Po moim policzku spłynęła łza.
-Nat jesteś? - usłyszałam w słuchawce głos szefa
-Tak.Zamyśliłam się. Chyba go skądś znam
- O to nawet lepiej. Nie będziemy musieli ci wysyłać jego danych
- Nie musicie
-To dobrze. Jakieś pytania?
-Tak mam jedno
-No to mów
-Moje każde zlecenie na zabicie kogoś było że zrobił coś złego,oszukał,okradł itp a co Styles zrobił?
-Pamiętasz Julie?- zapytał. W myślach mówiłam największe przekleństwa jakie znałam na jej temat.
-Tak
-To moja córka- powiedział a mnie znów zamurowało.
-No i co z tym wspólnego ma Styles? - wiedziałam co odpowie lecz nie chciałam ujawniać tego ze mnie z nim coś łączy
-On był z moja córką i ją strasznie zranił- w moich myślach powiedziałam:Dobrze tak suce.
-Aha bardzo mi przykro- skłamałam
-No dobra dosyć tego gadania. Szykuj się na akcje.
-Dobrze. Do widzenia - rozłączyłam się. Rzuciłam telefonem o ścianę. Zsunęłam się z sedesu i upadłam na zimne płytki.Płakałam. W tym momencie uświadomiłam sobie jak dużo dla mnie Harry znaczy i ze go bardzo kocham. Z trudem wstałam. Podeszłam do szafki z której wyciągnęłam papier.długopis i żyletkę. Harry zaczął pukać do drzwi.
-Kochanie nic ci nie jest?  -schowałam je z powrotem do szafki i wyszłam.
-Nie nic.- spojrzałam w jego zielone oczy. Były takie uśmiechnięte,radosne,zadowolone. On nawet nie wie co go czeka.
-Płakałaś?- złapał moją głowę i uniósł ją
-Tak.
-Czemu?
- Nie zasługujesz na kogoś takiego jak ja.
-O czym ty mówisz?
-Nie powinniśmy być ze sobą- kropelka wody z moich oczu upadła na podłogę.Harry wziął mnie na ręcę.
-Masz tak nie mówić. Bo znowu będe chciał się zabić- pocałował mnie a ja w myśli mówiłam sobie że ty się nie zabijesz. Ja to zrobię. Po pacałunku Harry poszedł na spacer a ja włączyłam sobie film o dwojgu ludzi którzy są z innych światów i zaczyna łączyc ich miłość
-Pacz kurwa wiem coś o tym - krzyknęłam. Ciągle myślałam o zleceniu. Zabić czy nie? Gdy zabiję reszta chłopaków przeżyje a jesli tego nie zrobię nie dosyć że nie przeżyje Harry to jeszcze reszta. Nagle usłyszałam że ktoś wchodzi do domu. Byłam przekonana że to Harry.
-Już wróciłeś? - krzyknęłam.
-Tak- usłyszałam za sobą głos Niall'a Zerwałam sie. Spojrzałam na niego. Cały okrwawiony., podbite oczy i pełno siniaków na ciele. Nie mogłam uwierzyć że to ten sam dobry chłopak co przedtem. Podbiegłam do niego i mocno przytuliłam. Syknał w bólu.
-Przepraszam- powiedziałam urywając się od Niall'a
-Nic nie szkodzi
-Co ci się stało?
-Nie ważne-Spojrzałam w jego niebieskie oczy i wiedziałam co się stało
-Skąd miałeś narkotyki? - spytałam z gniewem w oczach.
-Nie miałem żadnych narkotyków.!!!!- próbował mnie oszukać
-Słuchaj. Jak chcesz mnie okłamać to wiedz że ci się to nie udaje. Chyba zapomniałeś z kim gadasz!!! Jestem Natalie. Największy diler narkotyków. Wiem do cholery jak ktos wygląda gdy ćpał
-No dobra ćpałem. Chuj cie to obchodzi. Lepiej zajmij się swoim kochasiem a nie mną.- Wyszedł z domu trzaskając drzwiami.Pobiegłam do łazienki. Zamknęłam się na wszelki wypadek gdyby Hazza miał wrócić. Wyjełam z szafki to co przedtem i napisałam list do loczka. Brzmiał on tak:
Drogi Harry. Wiem że gdy to będziesz czytał będę na drugim świecie ale proszę cię uciekaj. Nie jesteś bezpieczny. Znaczy nie byłeś. Teraz gdy popełniłam samobójstwo możesz być bezpieczny, wolny. Kocham cię.
                                                                                                                           Nat
Położyłam list koło umywalki. Zaczęłam się ciąć. Płakałam. Ale cieszyłam sie że Harry i reszta chłopaków będzie bezpiecznych. Robiło mi się coraz bardziej niedobrze. Słabłam. Czas już na ciebie Natalie- chwyciłam broń i strzeliłam sobie w klatke piersiową.
*Harry*
Zostawiłem samą Nat w domu. Sam poszedłem na miasto. Chciałem zrobić romantyczną kolacje i przy niej się oświadczyć. Poszedłem najpierw do jubilera. Kupiłem piekny,złoty pierścionek. Mam nadzieje ze spodoba sie Nat. Później poszedłem kupić coś do jedzenia no i oczywiście po swieczki. Po zakupach udałem się do domu. Przekręciłem klamkę. i wszedłem do środka. Zaniosłem jedzenie do kuchni rozpakowywując je. Pierścionek schowałem między szafki. Tutaj napewno go Nat nie znajdzie. No właśnie gdzie jest Nat? Zacząłem szukać jej po domu. Nigdzie jej nie było. Gdy podchodziłem do drzwi od łazienki zobaczyłem że spod drzwi wylatuje krew. Przestaszony zacząłem pukać. Nic. Wkurwiłem sie. Wziąłem rozpęd i wyważyłem je. Zobaczyłem Nat a obok niej pełno krwi.





25komentarzy poproszę ;) Sorry ze takie smętne ale weny nie mam dzisiaj

35 komentarzy:

  1. WHAT ?!?!?!?!?!?!?!?!?!!?!?!?!?! NIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! DALEJ <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. Dalej!!!! Koniecznie!!!! Jak nie będzie sama się potnę!!!!! :'( xD :( haha xD :|

    OdpowiedzUsuń
  3. Szybko pisz już dalej! :'(

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest super, dajesz next

    OdpowiedzUsuń
  5. Ryczę ku***... :'( xD :| Dalej! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. nie no teraz jeszcze bardziej cię nienawidzę że tak to zkończyłaś błagam dodaj jak najszybciej bo inaczej pójdę i to ja CIĘ zastrzelę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ledwo to napisałam :c Dzisiaj nie mam weny ale jutro napewno dodam

      Usuń
  7. <3 <3 dalej :'(

    OdpowiedzUsuń
  8. :'( płaczę.. :(

    OdpowiedzUsuń
  9. jak ty potrafisz pisać... zazdroo! next dawaj!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dalej! Pokochałam cię!

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam na next! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. DDDDaaallleeeej... <3 Proszęęęęę <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę czytać dalej! <3 Kocham ten imagin! <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Dalej daj kolejny rozdział prosze jeszcze dziś :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Błagam dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękny ! Wzruszający !

    OdpowiedzUsuń
  17. chcemy next <3 i to jeszcze dzisiaj <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Bosz ona sie zabila?! Nie przezyje tego kurwa!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Aż mi łza spłynęła po policzku :'(

    OdpowiedzUsuń
  20. powiedz że ją uratują !! Next fast!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Szybko nexta dawaj bo nie wytrzymam!!!!!

    OdpowiedzUsuń