sobota, 22 lutego 2014

Cz.25

*Harry*
Moje serce zamarło ale i nie wiedziałem co zrobić. Wybrałem najgorszą z możliwych. Poszedłem tam.
-No witam-odparłem z uśmiechem na ustach mimo iż bałem się jak cholera.
-Ha...Harry?Co tu tutaj robisz?-Zaczęła się jąkać Nat. Podeszła do mnie i uściskała. 
-Jak tu się dostałeś? -wszeptała mi w koszule
-Tak jak przedtem-próbowałem nie okazywać mojego strachu.
-Proszę.Nie próbuj tego więcej.
-Nie cieszysz się?
-Cieszę tylko...
-No powiedz Natalie.Powiedz wszystko swojemu kochasiowi-Odezwał się jej ,,były'' szef. Zmrużyła na niego oczy a następnie jej brązowe źrenice napotkały moje.
-Nie możesz tu przebywać.-po jej policzku spłynęła łza.
-Czemu?
-No kurwa jasna! Mam mu sam powiedzieć czy sama raczysz mu wszystko wyjaśnić?-Krzyknął szef Natalie a ta podskoczyła z przerażenia. Nie mogę sobie wyobrazić tego że Natalie mogła pracować dla takiego wstrętnego chuja. Był obleśny.Miał może z 50 lat.Ciągle w swoim pysku miał cygaro.Był gruby oraz przemądrzały. Nigdy go nie lubiłem i nie polubie.
-No bo...
-Mniejsza-Przerwał szef.
-Nazywam się Hunter tak dla twojej informacji. Nie możesz tu przebywać ponieważ uśmiercą cię tak jak tą ździrę.-skinął głową w stronę Nat która trzymała swoje ręce na twarzy i szlochała. 
-Ździrę?- splunąłem a on sie perfidnie zaśmiał. Podszedłem do niego i z całej siły uderzyłem go w twarz. Gdy okładałem tego szmaciarza Natalie podbiegła do mnie i odciągnęła.
-Jak na takie drobne ciało masz trochę siły-podniósł się ocierając w tym samym czasie krew spływającą z jego nosa.
-Może chciałbyś dołączyć do umarłych i znajdować się w naszym gangu? Razem z Natalie?
-Nie popełnię tego błędu co ona.-Wyszedłem z pokoju a za mną Natalie. Chwyciła za rękę,obróciła w swoją stronę i namietnie pocałowała.
-Chodź-pociągnęła mnie i oboje ruszyliśmy w stronę dużych,czarnych drzwi.
-Co tam jest?
-Inny świat-odpowiada i popycha drzwi. Moim oczom ukazuje się łąka ze zwierzętami i roślinami a w oddali widać jakiś las. Promienie słoneczne oślepiają mnie na co Natalie chichocze.  Idziemy przez łąke rozmawiając o Nicol. Bardzo ją cieszy że dałem jej tak na imię ale też smuci bo to po jej matce. Zdziwiła mnie ta reakcja i postanowiłem zapytać czemu taka a nie inna.
-Siadaj -odpowiada.Tak jak kazała tak zrobiłem.
-Zareagowałam tak ponieważ moja mama została zamordowana przez ludzi Huntera.



10 komentarzy: